Album: JestemArtysta: PerfectTytuł: Nie Daj Się ZabićPremiera: 2016-01-25Pobierz lub posłuchaj pierwszą po 20 latach reedycję albumu Perfect "Jestem":https:/ 1.Każdy na początku wierzy że jest dla niego plan Ktoś na górze gdzieś na chmurze nam narysował go Matka zazdrość w ludziach płodzi gniew On chce byś zawrócił z drogi swej ref.Nie daj się ludzie niech swoje myślą Nie daj się Z diabłem do piekła wyślą Nie daj się Warto być zawsze tylko sobą x2 2.Każdy na początku wierzy że jest dla niego plan Ja do końca pragnę daj, czego chcę od Ciebie, a od innych nie chcę. Daj mi to miejsce na dłoni, którego nikt nie całuje, daj, co zostało Ci po nim, po tym, którego żałujesz, daj mi to miejsce na twarzy, gdzie szminki ci nie starczyło, mnie to zupełnie wystarczy, ja z tego zrobię miłość. Daj, rankiem daj niebieskim, daj wieczorem długim, Być sobą – Nie bój się chcieć Pauliny Przybysz (Zwierzogród) Nie wszystkie piosenki z bajek, które stały się popularne, miały znaczenie dla rozwoju fabuły danej produkcji. Niektóre to utwory występujące po napisach końcowych lub śpiewane w finale przez grupę postaci tudzież w formie koncertu dla nich. A potem nakazała mu się wycofać aby nikt tego nie wykrył. Tylko proszę nie wciskać mi kitu, że sportowcy nie biorą dopalaczy. Gdyby podać takie środki robotnikowi na budowie jakie podają wyczynowym sportowcowm jako uznane i dopuszczalne to trzy dni biegałby z taczką bez zmrużenia okiem. Alicja Sękowska: "Nie śpię do rana” to lekki, radosny i przyjemny utwór, który mówi o zakochaniu, o tym jakie emocje w początkowej fazie wywołuje w nas to uczucie, o euforii z tym związanej i poczuciu "oderwania się od ziemi". Śpiewając barytonem wykonywał głównie repertuar popularny, choć w jego repertuarze znalazły się także ballady. Wylansował wiele utworów lat 60. i 70., takich jak m.in. Bo z dziewczynami, Cała sala śpiewa z nami, Co mówi wiatr, Daj, Kodeks, Moja miła, moja cicha, Nie zapomnisz nigdy, Tylko ona jedna, Woziwoda. Tu baccio - całuję ciebie. Gdy jestem z tobą dziewczyno. Tak dobrze mi jest jak w niebie. Chociaż będę daleko. Wrócę miłości śladem. Więc zanuć naszą melodię. I nie płacz, kiedy odjadę! Piosenkę, która przypomni. Niepowtarzalne te chwile. Budzi kwiaty, budzi drzewa, ze skowronkiem śpiewa 2x 2. Przywitała ptaki, bo właśnie wróciły, gdy się tylko dowiedziały, że już nie ma zimy. 2x 3. Wiosennym deszczykiem kaczeńce podlewa i przygląda się radośnie listeczkom na drzewach. 2x 4. Teraz budzi żabki, pszczoły i chrabąszcze , tańczy razem z motylami na kwitnącej posiada kielnię, lecz nią nie tynkuje ★★★★ oona: DODA: śpiewa "Nie daj się" ★★ magic_island: KARA: jest nią mandat ★★★ MÓZG: nie daj sobie z niego zrobić wody ★★★ RUFA: za nią ciągnie się kilwater ★★★ KASZA: nie daj sobie w nią dmuchać ★★ dzejdi: KWACZ: kaczko, daj głos! ★★★ oona: MIARA 0japjT. Ten gość, no powiedz mi, skąd się tutaj wziął. Niech lepiej spada stąd, przestanie wtykać nos. Hej człowieku dobrze takich znam, Ten ciekawski wzrok, chytra twarz. Kłopoty możesz mieć jeśli z nim skumplujesz się. Nie daj złapać się farbowanym lisom, nie daj się. Nie daj złapać się farbowanym lisom, nie daj się. Jak on przebrał się, pewnie myśli, Że jest taki jak ja i ty, farbowany lis. Hej człowieku dlaczego chcesz kupić nas za grosz? Kombinacje, spekulacje. Uważaj z kim zadajesz się. Nie daj złapać się farbowanym lisom, nie daj się. Nie daj złapać się farbowanym lisom, nie daj się. Narrator - Oddalona od wsi, pod samym lasem stoi chata. Mieszka w niej Ubogi wieśniak i jego dwie córki: starsza Jagna i młodszaWeronka. Koło chaty jest stara studnia. Dziwna studnia, bo niemożna z niej nabrać wody. A często z niej słychać śpiew iwołanie. Zbliża się wieczór. Ojciec z Jagną pracują jeszcze w polua na ławie przed chatą siedzi Weronka i tka na - Śmigaj, śmigaj, śmigaj czółenko, śmigajże mi żwawo; biegnij, -śpiewa- biegnij dawną ścieżynką to na lewo to na prawo. Od niebasię rozmodrzyj , zazieleń się od trawy. Śmigaj, śmigaj, śmigajczółenko śmigajże mi żwawo, biegnij, biegnij...Mówi Pod tą naszą lipką studzieneczka stoi, wody nikt nie bierze bo się dziwów boi, bo w tej naszej studni coś woła, coś śpiewa i woda z wiaderka ucieka jak żywa. Kaczor śpiewa w studni :Dziewczyno piękna, dziewczyno młoda, podejdź do studni a jadam ci wody. Dziewczyno podejdź ! Woda !Weronka - Woła ktoś ze studni. Kogo woła? A, słońce niedługo i Jagna do domu głodni wrócą. Trzeba wieczerzę nastawić. A w domu ani kropli - Weronko !Weronka - Jagna woła !Jagna - Weronko pomóż ! O tu na ławie go posadźmy .Weronka - Co to ojcze !Ojciec - - On nie słyszy !Weronka - Jagna , co się stało?Jagna - Nie wiem. Może z tego gorąca zasłabł. Powiedział: Jagna słonka jasnego nie widzę. Ledwiem go podtrzymać zdążyła. Ojciec - Wody !Weronka - O Boże ! A w domu ani krzty - Weronko biegnij do wsi po wodę !Studnia śpiewaWeronka - Słyszysz, zaczarowana studnia znów śpiewa. Spróbuję nabrać wodę. Jagna - Ani nie myśl o tym. Nie czas na próby. Spiesz się - - Ojcze, lepiej wam?Ojciec - Pić !Jagna - Weronka zaraz przyniesie śpiewaDziewczyno piękna, dziewczyno młoda podejdź do studni a ja ci dam - Studnia zaś śpiewa. O ! jest woda w wiaderku. Coś trzyma wiadro. Nie mogę śpiewaBądź moją żoną dziewczyno piękna, bo z wiaderka woda - Komu mam rękę przyrzekać, kiedy tu nikogo nie śpiewaJeśli mą żoną być nie przyrzekniesz to ci z wiaderka woda - Puść, nie zatrzymuj mnie, chory ojciec czeka. Puść ! Wylało się ! Wszystko się wylało ! Och !Studnia śpiewaNamówiłbym kamień, namówiłbym wodę, a ciebie dziewczyno namówić nie - Tato ! Odezwijcie się ! Tato ! Weronka zaraz przyniesie wody. Wyzdrowiejecie - Oj. Pić !Jagna - Oj tato nie można nabrać wody ze - Jest woda ! Pijcie tatko ! Czemu nie chcecie?Jagna - Ojciec chce wody z naszej śpiewaDziewczyno piękna, dziewczyno młoda podejdź do studni a ja dam ci - Nie chodź ! Tam straszy !Weronka - Straszy? Ach to nic, byłem wody nabrała ! Nie umykaj wodo, nie umykaj srebrna. Dla mojego ojca jesteś mi śpiewaJa dam ci wody zaczarowanej ty mi serdeczne daj - Daj mi wody dla ojca, a wdzięczna ci będę !Studnia śpiewaJeśli mą żoną być nie przyrzekniesz to ci z wiaderka woda - Będę twoją żoną. Już pełne wiaderko !Studnia śpiewaGdziekolwiek pójdę, kimkolwiek będę, przyrzeknij, że za mną podążysz - ze studniA gdy księżyc wzejdzie, gwiazdy zamigocą , samiuteńka sama przybiegnij tu nocą. Weronika - Przyjdę, słowa danego ze studni – śpiewaPomnij coś mi obiecała, gdyś ze studni wodę brała, moją żoną być i mnie wierną być. Weronika Oto woda, nasza woda, pijcie tatko bo jest pije - Co się stało? Ciemno było. A teraz widzę już choć słonko zaszło?!Dobra woda. Dziękuję ci - Chodźcie tato. Wieczerzę - Nie, nie chcę wieczerzy. Takim senny. Odpocznę. Zaraz miesiączek - Ach ! Może lepiej żeby nie - Okno zasłoń córko to i miesiączek spać nie - śpiewaChociaż cisza wokoło, nocka ciemna i głucha, a drzewami wiatr nie kołysze, wzejdzie księżyc i gwiazdy, wstanie słońce nad namiwicher piosnkę moją usłyszy: Pomnij coś mi obiecała, gdyś ze studni wodę brała, moją żoną być i mnie wierną - Weronko dokąd idziesz sama po nocy?Weronka - Jeśli mego dobra pragniesz o nic nie - Dla twojego dobra muszę prawdę - Jeśli mnie kochasz zostaw mnie - W niczym ci dopomóc nie mogę ?Weronka - Zaczekaj na mnie w izbie. Ale nie wychodź. Proszę - Zrobię jak - Przyszłam wodo, srebrna się kaczorTo mnie być żoną - Słowa danego się młodzieniecWeronka - Ktoś ty !Złotnik - Jam złotnik, którego zła czarownica wojewodzianka w kaczora - Czemu ci taką krzywdę uczyniła?Złotnik - Posłuchaj. Złotnikiem byłem na dworze wojewodzianki. Zausznice, pierścienie dla niej kułem, bo kochała klejnoty nade wszystko. Często w nocy wymykała się z pałacu po złoto. Raz po powrocie kazała mi spinki dla trzewików zrobić. Wziąłem kawałek złota i odrzuciłem, na złocie była - Och !Złotnik - Tej nocy uszedłem z pałacu, skryłem się w odległej wsi i zostałem kowalem. Niedługo cieszyłem się wolnością, odnalazłamnie okrutna pani i kazała wracać, a kiedy ani rozkazy ani groźby, ani obietnice nie pomogły w kaczora mnie - Jak cię można uratować?Złotnik - Jeśli znajdzie się dziewczyna, która zechce żoną moją jako kaczora zostać i ustrzeże tajemnicy, że zjawiam się w ludzkiej postaci, przyjdzie taki dzień, że spadnie ze mnie czar, lecz choćby jeden z warunków dotrzymany nie zostanie będę musiał na zawsze w postaci kaczora - Będę twoją żoną. Ustrzegę - Jak ci na imię?Weronka - - Nie żałujesz Weronko, żeś przyszła?Weronka - Miły mi - Oczy masz jasne jak woda w potoku. Wierzyć...Jagna - Weronko !Złotnik - Zginąłem !Weronka - Jagna ! Obiecałaś, że nie wyjdziesz ! Czemu nie posłuchałaś ?Jagna - Co złego uczyniłam siostro ?Złotnik - Zgubiłaś mnie dziewczyno ! Teraz muszę w kaczora się znów przemienić. I na zawsze - Jak cię mam uratować ? Powiedz ! Złotnik - Nie na ludzkie to siły Weronko ! Trzeba byłoby świat przewędrować w żelaznych trzewiczkach, żelaznym kosturkiem się podpierając. Księżyc, słońce i wicher o drogę pytać, do zamku czarownicy się dostać i do mnie przemówić, wtedy spadnie ze mnie czar. Weronka - Do zamku czarownicy się dostanę. Czekaj na mnie !Złotnik - Sił ci nie starczy, Weronko ! Zapomnij lepiej o - Pomnę com ci obiecała, gdym ze studni wodę - Będę czekał Weronko. Śpiewa Pomnij coś mi obiecała, gdyś ze studni wodę brała, moją żoną być i mnie wierną znika – Weronka - Ach odleciał. Nie ustrzegłam - To ja zawiniłam, na niedolę go - Odnajdę go siostro. Każę sobie wykuć żelazne trzewiczki i kosturek i - I obuta Weronka w żelazne trzewiczki, wzięła do ręki żelazny kosturek i poszła szukać drogi do zamku czarownicy - Miesiączku, miesiączku zaświećże mi jasno, bo w tę ciemną nockę samej iść mi straszno , zaświećże mi zaświeć z tobą będzie raźniej, łatwiej będzie dźwigać trzewiczki żelazne. Świeci się okienko w domku. Wejdę o drogę zapytam. Śpi srebrna pani, jak pajęczyna cienkie płótno tkała, srebrzyste jak jej - Och zasnęłam, roboty nie skończyłam. Syneczku kochany złą Księżyca masz matkę. Zabraknie ci poświaty tej - Nie trapcie się pani, ja wam A ty skądżeś się tu wzięła ? Tu słońce nie doświeci, wicher nie Księżyca dowieje, ryba nie dopłynie i ptak nie doleci a ty przyszłaś ?Weronka - Miłego po świecie szukam . – tka –Matka - Pięknie tkasz. A gdzie twój miły ?Weronka - Zła czarownica Wojewodzianka w kaczora go zamieniła i przy sobie więzi. Matka Wojewodzianka ? Znam ją. I miłego nie uratujesz i sama zginiesz! Och dziecko, wracaj ty lepiej do domu, gniewu czarownicy nie budź ! Jam ci życzliwa. Dobrze ci - Muszę miłego uratować, nawet żebym zginąć miała. A jeśliś mi życzliwa powiedz, którędy mam iść do księżyca?Matka - A na cóż ci mój syn ?Weronka - Twój syn ? On jeden mi może drogę do słońca wskazać. Poproś go za mnie ! Syn dla matki wszystko Spróbuję. Jeszcze Wielka Niedźwiedzica nie zeszła z nieba, Księżyca - zdążysz skończyć poświatę. Może nam się - Śmigaj, śmigaj, śmigaj czółenko śmigajże mi żwawo, biegnij, biegnij srebrną ścieżynką to na lewo to na prawo, bo ta poświata srebrna z księżycowych promieni w drogę do miłego może się zamienić. Ach. Skończyłam robotę Wielka Niedźwiedzica z nieba schodzi, gwiazdy bledną. Syn mój Księżyca - się zbliża . Ukryj się dziecko ! Wyjdziesz, kiedy cię zawołam. Księżyc - Witaj matko !Matka - Witaj synu. Jak nocka minęła?Księżyc - Gorszej nie pamiętam. Ciemno. Chmurzyska nad samą ziemią się ułożyły. Kręciłem się to tu, to tam, szparki w chmurach wypatrując, aż się Wielka Niedźwiedzica ze mnie śmiała. Ale co to ? Obcego czuję w domu ! Czego tu szuka ? Nie dość, że nockę złą miałem to jeszcze mi w odpoczynku przeszkadza? Niech precz stąd uchodzi !Matka - Mógłbyś przepędzić dziewczynę , która matce twojej pomogła ? Księżyc - Tobie matko ?Matka Tak synu. Usnęłam utrudzona i nie zdążyłam Ci poświaty utkaćKsiężyca - dobra dziewczyna skończyła za mnie - Ugoszczę ją , kiedy - Spójrz tylko jaką poświatę Ci utkała. Lepiej niż - Lepiej niż ty nikt matko utkać nie zdoła, ale i ta lśni jak Droga Mleczna. Czy to rosa na tej poświacie tak błyszczy ?Matka - To nie rosa , a łzy tej dziewczyny, krzywda wielka jej się - Do stu tysięcy mgławic ! Kto ośmielił się skrzywdzić dziewczynę, która matce mojej miła , ze mną będzie miał sprawę ?!Matka - Wyjdź córko! Weronka - Jestem Wojewodzianka srodze tę dziewczynę skrzywdziła, miłego jej w Księżyca - w kaczora zamieniła. Pomóż jej - Nim pierwsza gwiazda wzejdzie naprawię jej krzywdę. Dam Ci orzeszek srebrny dziewczyno. On cię do słońca doprowadzi. A kiedy przyjdzie zła godzina rzuć ten orzeszek na ziemię. Pamiętaj, nikomu go nie oddawaj ! Sama rzuć ! Czy jesteś zadowolona matko?Matka - Mądry jesteś i dobry - Dziękuję ci miesiączku i wam matko za pomoc i dobre - Zostań u nas. - Dziękuję, ale spieszę się w dalszą drogę. Żegnajcie !Księżyc - Żegnaj dziewczyno !Matka - Z miłym do domu wracaj zdrowa !Weronka - Słoneczko słoneczko skryjże się za chmurą, łatwiej mi będzie dźwigać żelazny kosturek. Żelazny kosturek, trzewiczki rozpalone, pokaż, pokaż słonko, w którą mam iść stronę. Ach ! Może to tu słońce mieszka. - Jak się tu dostałaś? Tu księżyc nie do świeci, wiatr nie do wieje, Słońca - ryba nie dopłynie i ptak nie doleci, a ty przyszłaś ? Weronka - Księżyc mi drogę do słońca wskazał. Dobre słonko pomóc - Dobre wiadomo. Ludziom zawsze służy, ale co wiele to - Syn mój zmęczony wróci, cały dzień pracuje, niech chociaż w nocy odpocznie. Już ty sobie bez niego - Pani, nawet liść się nie rozwinie bez słońca, jakże więc ja bez jego pomocy sobie - Twoja to sprawa i mnie też nie przeszkadzaj. Robotę mam pilną. Słońca - Nim mój syn wróci muszę zorzę dla niego - Pomogę ci pani, razem szybciej - Gorące są promienie słoneczne, poparzysz sobie - Pozwólcie spróbować. – Tka - Matka - Szybko tkasz i - Śmigaj , śmigaj , śmigaj czółenko, śmigajże mi żwawo, biegnij, biegnij złotą niteczką to na lewo to w prawo. To nic, że parzą niteczki ze słonecznych promieni, bo w drogę do miłego mogą się zamienić. Ach !Matka Wytrwała jesteś i cierpliwa, a skoro taki ból możesz wytrzymaćSłońca - poproszę syna, aby cię - Dziękuję pani, już gotowa Niebo się rumieni, syn mój zaraz wróci, schowaj się i nieSłońca - wychodź dopóki cię nie - Witaj matko!Matka - Witaj synu. Jak dzionek minął ?Słońce - Dobry dzień matko, w polu pszenica i żyto wyzłocone, ale będą żniwa – lepszych nie - Napracowałeś się - Tak matko, w tym roku ludziom nie zabraknie chleba. Ale co to ? Ktoś obcy w domu ? Matko nie odmawiam gościny nikomu, ale teraz noc krótka, ledwo oczy zmrużę, a już nowy dzień, nowa - Synu spojrzyj tylko na nową zorzę. Podoba ci się ?Słońce - Udała ci się matko, jak Nie ja ją utkałam, ale dziewczyna, którą chcesz z domuSłońca - wypędzić, ręce sobie do krwi poparzyła, ale roboty nie przerwała, ale cóż tyś zmęczony, widzieć jej nie chcesz, podziękować nie - Co mówisz matko? Pokaż tę - Wyjdź córko !Weronka - Witaj słonko !Słońce - Witaj. A czego to po świecie szukasz dziewczyno ?Weronka - Do miłego idę. Zła czarownica Wojewodzianka w kaczora go zamieniła i przy sobie więzi. Uratować go muszę, aby znów stał się człowiekiem. Drogę do wichru wskaż mi jasne słonko. Słońce - Pomogę ci. Masz tu orzeszek złoty. On cię do wichru doprowadzi, ale uważaj , z wichrem nie ma żartów. On się z Wojewodzianką - Nie bój się o - I pamiętaj, kiedy przyjdzie zła godzina, rzuć ten orzeszek na ziemię, tylko nie oddawaj go nikomu. Rzuć - A może zostaniesz na noc, jutro rano w drogę ruszysz ?Weronka - Dziękuję ci pani, ale muszę iść - Zdrowa z miłym do domu - A nie daj się - Pomnę com ci obiecała, gdym ze studni wodę brała, twoją żoną być, tobie wierną być. Ach. To pewnie chatka wichru. O jakżeś się tu dostała, słońce tu nie zagląda, księżyc nieWichru - do świeci i ryba nie dopłynie i ptak nie doleci, a tyś przyszła ?Weronka - Słońce drogę mi wskazało, wichru Cha, cha. Wichru ?! To słońce nie wie, że wicher po świecie hula!Wichru - Szukaj go w polu !Weronka - Pani pozwól mi tu na niego Ech, przecież cię nie wyganiam. Sukienczyna na tobie wWichru - strzępach, jak wichrowa kapota, a może i ty jak wicher płotu się czepiasz i na czubkach drzew się kołyszesz ?Weronka - Nie pani. Podarła mi się w drodze sukienka, spadły z nóg trzewiki, bo z daleka - To czego w domu nie siedzisz ?Weronka - Rada bym w domu pozostać, ale miłego muszę Ach miłego szukasz, a tam w domu matczysko oczy za tobą Wichru - wypłakuje ! Weronka - Nie mam matki !Matka - Jesteś sierota? Jak ci na imię ?Weronka - - W czym ci dopomóc Weronko?Weronka - Pani zawołaj swego syna. Wróci do domu, jeśli go zawołaszMatka Zawołam, pewnie, że zawołam, ale wpierw muszę kapotę dla niego - Pomogę ci pani, razem szybciej O znam ja wasze pomoce. Poplączesz nici jak wicher już nieraz Wichru - poplątał. Pruj potem i zaczynaj wszystko od - Nie poplączę nitek, spójrzcie - Ładnie tkasz, niteczki się równo układają , robota by się wnetWichru - skończyła, ale nici mam mało. Zaraz, gdzież to ja położyłam tenUprzędzony motek, on wystarczyłby na pewno. Taki jest długi jak Twoje warkocze. Gdzież on jest? Och, pewnie wicher porozrzucałmotki, zaraz uprzędę jeszcze jeden motek nici, ale ach...Ziewa, - Nici już zabrakło. Matko ! Śpi. I kiedyż ja skończę tę kapotę?Taka zmęczona, nie będę jej budzić. Ach ! Warkocze zetną i skończę robotę .Ucina Och, zdrzemnęłam się, a ty wciąż pracujesz ! Cóżeś ty ze sobąWichru - zrobiła dziewczyno ?! Gdzie twoje warkocze ?!Weronka - Ścięłam je bo zabrakło Nie mogłaś to mnie obudzić ?! Jakże ty się teraz miłemu na oczyWichru - pokażesz? Weronka - Żal mi was - A warkoczy ci nie żal ?Weronka - Jakże mogłabym czegokolwiek żałować, kiedy mój miły cierpi i pomocy oczekuje !Matka - A gdzież jest ten twój miły ?Weronka - Zła czarownica Wojewodzianka w kaczora go zamieniła i przy sobie więzi, uratować go muszę !Matka Zawołam syna Weronko, ale niełatwa będzie z nim sprawa,Wichru - zakręci się, poleci, wcale wysłuchać nie zechce. Och, czym go zatrzymać ? Czym go zatrzymać ?Weronka - Śmigaj , śmigaj , śmigaj czółenko, śmigajże mi żwawo. Biegnij, biegnij łzawą ścieżyną to na lewo, to w prawo. Od nieba się rozmodrzyj, zarumień się zorzą, a wicher miłego odnaleźć pomoże. Ach. Skończyłam robotę Ach, pięknie śpiewasz , a mój syn piosenki lubi. Choć samWichru - śpiewać nie potrafi. Cha, cha. Schowaj się dziecko teraz, wyjdziesz, kiedy cię zawołam. Wichrze ! Wichrze ! Przybywaj !Wicher - Cha, witaj matko !Matka Witaj synu. Och, jakiś ty obdarty ! Kapota cała w - Nie wstyd - Znów zaczynasz matko ! Przestań ! Zmachałem się - Odpocznij w - Nie mogę odpoczywać. Liści jeszcze nie zgarnąłem, nasion nie - A cóżeś ty robił synu ? Jeśli nawet nasion nie rozdmuchałeś ?Wicher - Lepiej nie pytaj matko ! Powiedz, czemu wołałaś i pędzę - O kiedy się tak spieszysz, to pędź !Wicher - A co masz dla mnie ? Pokaż matko ! O, już widzę, nowa - Podoba ci się ?Wicher - Piękniejszej nie - Och, przecież nawet na nią nie spojrzałeś !Wicher - Ta czy inna i tak się podrze. Daj ! Co to matko, ktoś obcy w naszym domu ?Matka - Posłuchaj , to dziewczyna, która ci nową kapotę - Utkała to utkała, wielkie rzeczy ! Puść mnie !Matka - Ale ona warkocze ścięła, żeby kapotę - A któż jej kazał warkocze ścinać ? Cha ! Już mnie nie - Weronko ! Weronka - Nie uciekaj wichrze, poczekaj chwileczkę , posłuchaj , posłuchaj - śpiewa - mojej - Ho, ho, chciałbym tak śpiewać jak ty, kiedy nad polami i lasami przelatuję. Śpiewaj, śpiewaj - Zaśpiewam ci moją ulubioną - No śpiewaj !Weronka Pomnę com ci obiecała, gdym ze studni wodę brała. Twoją żoną - śpiewa - być, tobie wierną być, / razem / tobie wierną - Synu !Wicher - Co matko ?Matka - Uszy bolą - Zaśpiewajmy razem Wichrze. Pomnę com ci obiecała, gdym ze studni wodę brała. Twoją żoną być, tobie wierną - Och, śpiewam, śpiewam tak samo jak ty, to będzie teraz moja piosenka. Oddaj mi - To piosenka mego A czy jej dopomożesz ? Trzeba jej wskazać drogę doWichru - Wojewodzianki. Wicher - A , do Wojewodzianki ! No dobrze, pomogę ci, ale oddasz mi piosenkę. Na zawsze - - I nigdy już jej nie - Nigdy - Masz tu diamentowy orzeszek. On cię zaprowadzi do pałacu Wojewodzianki, a jeśli przyjdzie zła godzina rzuć ten orzeszek na ziemię. Nikomu go nie oddawaj. Sama - Dziękuję ci - Cha ! Bywaj matko !Matka - Bywaj synu ! Takaś słaba Weronko , odpocznij u - Dziękuję ci matko, ale spieszno mi bardzo w dalszą - Z miłym wracaj zdrowa !Czarownica - Przez szerokie morza , przez wysokie góry// nieśże mnie - śpiewa - wichrzysko // na miotle, nieśże mnie wichrzysko, mój pałac już blisko, mój pałac blisko ! Cha ! Cha ! No jestem w domu. Długo po świecie latałam. Ludzkie losy supłałam, gmatwałam, plątałam, klejnoty najpiękniejsze zgarniałam, ludziom na ubytek, sobie na pożytek. Czas sprawdzić co się dzieje z dziewczyną w żelaznych czarodziejska, kiedy dotknę cię trzy razy przemów na moje rozkazy !Kula - Czego sobie życzysz, o co pytasz ?Czarownica - Mów o dziewczynie w żelaznych trzewiczkach ! Księżycowi kazałam wodzić ją po bezdrożach. Czy zbłądziła, zginęła ?Kula - Nie zwiódł jej Księżyc, dał jej srebrny orzeszek na - Głupi Księżyc , pewnie go matka do tego - Wędrowała Weronka 100 mil w dzień i w nocy by u słońca poszukać - Czy spaliło ją słońce na popiół czarny ?Kula - Nie spaliło słońce niebogi. Złoty orzeszek dało jej na - Słońce i Księżyc rozum postradały ! Mów dalej !Kula - Wędrowała Weronka 100 mil w dzień i w nocy, by u Wichruposzukać - Wicher ! Ten na pewno z dziewczyną pohulał ! Precz ją przepędził ?Kula - Nie przepędził ją Wicher srogi. Diamentowy orzeszek dał jej na - Mów, czym go pozyskała .Kula - Piosenkę miłego Wichrowi oddała. Czarownica - Piosenkę , a jaką piosenkę ? - Pomnę com ci obiecała , gdym ze studni wodę - Dość. Znam tę piosenkę. Wicher ją przez cała drogę mruczał. Ale to nic jej nie pomoże. Nic ją przede mną nie - Przed twoimi czarami uchronią Weronkę dary Księżyca, Wichru i Słońca . Przed twoimi czarami uchronią ...Czarownica - Dość !! Wyłudzę od niej te dary. Mnie będą służyć ! Na jej zgubę ! Gdzie siła i czary nie mogą podstępem omotam, zdradą ugodzę. Nikt mi złotnika nie odbierze. Ubiegnę dziewczynę. Sama zdejmę z kaczora zaklęcie. Zgodzę się zostać jego - Cóż to Kaczorze ? Boisz się mnie ?Kaczor - Nie boję się ciebie - I słusznie. Bo ja tylko dobra twojego - Czy to dla mojego dobra w kaczora mnie zamieniłaś ?Czarownica - Och, łatwo tę dolę na inną zamienić. Zgodzę się żoną kaczora zostać i wtedy czar z ciebie spadnie. Będziesz potężny, - Dziękuję ci pani za dobre chęci, ale ani twoim sługą , ani mężem być nie chcę .Czarownica - Och, wiem na co liczysz, ale na próżno dziewczyny - O jakiej dziewczynie mówisz ? Czarownica - O tej co przyrzekła, że świat przewędruje w żelaznych trzewikach. Ale próżno na nią czekasz. Zapomniała o tobie dziewczyna. Nawet piosenkę twoją zapomniała. I już jej nie śpiewa. Kaczor - Nieprawda !Czarownica - Nie wierzysz mi ? Znaj moje dobre serce. Sprowadzę tutaj dziewczynę. Jeśli zaśpiewa piosenkę puszczę was obydwoje wolno, lecz jeśli nie ...Kaczor - Krzywdy dziewczynie nie uczynisz !Czarownica - Och nie ! Odejdzie wolna, ale ty zostaniesz ! No cóż złotniku ? Co ty na to ?Kaczor - Zgoda. Zostanę u ciebie w niewoli, jeżeli dziewczyna piosenki nie - I pamiętaj. Zanim piosenki nie zaśpiewa, nie wolno ci do dziewczyny przemówić. Och, gdybyś przemówił dziewczyna zginie !Weronka - Jaki dziwny ogród, kwiaty w nim nie kwitną, ptaki nie śpiewają. Kaczor ?! Modry kaczor ! Mój kaczor !Czarownica - Stój ! Kto pozwolił ci tutaj wejść ! Weronka - Pozwól mi pani chwilkę tu pozostać. Czarownica - Łachmany na tobie ! Nie widzisz, że tu pałac ?!Weronka - Orzeszku srebrny księżycowy usuń przeszkodę./ Pojawia się suknia /.Czarownica - Jaka piękna suknia ! Daj mi ją. A ja pozwolę ci w ogrodzie - Weź ją sobie .Czarownica - Usiądź, odpocznij. Ale do brzegu się nie zbliżaj ! Piasek złocisty zabrudzisz bosymi - Pozwól mi pani do brzegu podejść, lekko chodzę. Nie zostanie nawet ślad na - Nie mogę. Mój Kaczor lubi czysty - Orzeszku złocisty usuń przeszkodę./ Pojawiają się buty /.Czarownica - Ach ! Jakie śliczne trzewiczki ! Lśnią jak dwa słońca. Daj mi je, a ja pozwolę ci do jeziora - Weź je sobie. Pozwól mi pani do kaczora - Ależ nie mogę ! Kaczor ludzi się lęka. Do mnie tylko podpływa. Co masz w ręku dziewczyno ? Hm. Przecież widziałam co masz w ręku – diamentowy orzeszek. Daj mi go a ja pozwolę ci z Kaczorem - Nie mogę oddać go nikomu !Czarownica - Nie możesz ?!Weronka - Nie !Czarownica - Więc pożycz mi go na chwilę. Oddam ci./ Weronka daje orzeszek /.Pójdę do pałacu a ty pogadaj sobie z Kaczorem skoro masz taką dziwną chęć. Cha , cha , cha. Nic nie uchroni Weronki, skoro nie ma już darów Księżyca, Słońca ni - Miły mój ! Łachmany na mnie, włosy obcięte, nogi bose, ale to ja Weronka . Czemu milczysz ? Czy mnie nie słyszysz ? Powiedz choć słówko ! O mój miły, mój złocisty. W żelaznych trzewiczkach do ciebie wędrowałam, żelazne trzewiki o kamienie ostre rozbiłam, kosturek żelazny na drogach dalekich połamałam, Słońce , Księżyc , Wicher o drogę pytałam / płacze / a ty mnie nie - Hej dziewczyno, pogadałaś z Kaczorem ? A uprzedzałam, że on obcych ludzi się lęka, ale dam ci dobrą radę , zjednać go można piosenką , jest taka jedna, którą lubi nade wszystko. Posłuchaj. Pomnę com ci obiecała gdym ze studni wodę brała ...Weronka - Och, nie ! / płacze /.Czarownica - Znasz tę piosenkę ? Zaśpiewaj ! A Kaczor do brzegu przypłynie. Pogada z - Co ja zrobiłam ? Co ja zrobiłam ? Czarownica - Och, zapomniałaś piosenkę ? Nieładnie ! Na co więc czekasz, idź swoją drogą ! Weronka - Oddaj mi mój orzeszek diamentowy !Czarownica - Och, żądasz żebym go zwróciła ?Weronka - Tak !Czarownica - A figę !Weronka - Podstępem wyłudziłaś ode mnie orzeszek czarownico. Wichrze zmarnowałam twój dar ! / płacze / Ukaż mnie, ale miłego uratuj !Czarownica - Wicher ! Cha, cha ! Wicher zrobi to co ja mu każę ! Giń !Rzuca orzech. W orzechu była piosenka : Pomnę com ci obiecała gdym ze studni wodę brała , twoją żonąByć tobie wierną - Och, w orzeszku była piosenka !Kaczor - Weronko !Weronka - Miły mój ! Spadł z ciebie zły czar !Kaczor - Przyszłaś Weronko ! Wierzyłem, że przyjdziesz. - Próżno się cieszycie ! Nic was przed moją zemstą nie uchroni !Kaczor - Nie lękaj się Weronko ! Weronka - Przy tobie niczego się nie - Zaklinam cię Wichrze, przybywaj ! Na mój rozkaz zmieć dziewczynę do czerwonych - Cha, cha ! Przebrałaś miarę Wojewodzianko. Zobaczymy kto z nas silniejszy ! Cha, cha, cha !Zdmuchuje czarownicę .Weronka - Nie ma już Wojewodzianki , jesteśmy wolni !Kaczor - Wracajmy do domu Weronko !Narrator - Przegnał Wicher złą czarownicę Wojewodziankę za czerwone morza , za wysokie góry, a Weronka ze swoim miłym wrócili do Sopata Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych: zmiany@ największy w Polsce katalog szkół- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> (w zakładce "Nauka"). Dziękujemy za wysłanie interpretacji Nasi najlepsi redaktorzy przejrzą jej treść, gdy tylko będzie to możliwe. Status swojej interpretacji możesz obserwować na stronie swojego profilu. Dodaj interpretację Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu! Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść interpretacji musi być wypełniona. Tekst tej piosenki jest apelem Dody o to, abyśmy cieszyli się życiem, chwytali każdą chwilę i czerpali z każdego dnia co najlepsze. Wokalistka nagrała ten utwór po wypadku, którego padła ofiarą, a który stał się dla niej inspiracją do rozpoczęcia nowego życia. Mówi tutaj o planie, w który wierzymy, a który jest dla nas ustalony przez jakąś wyższą siłę. Na początku wszyscy czujemy, że uda nam się spełnić marzenia i zrealizować cele. Im dłużej jednak o to walczymy, tym częściej się poddajemy. Na naszej drodze stają zawistni ludzie, którzy chcą nam przeszkodzić, zniszczyć nas. Nie wolno jednak się nimi przejmować. Musimy iść przed siebie i szukać swojego szczęścia. Po prostu - nie dać się! Klucz do sukcesu leży w byciu sobą - zawsze, wszędzie, pomimo wszystko. Nie możemy słuchać innych, poddawać się ich opiniom. Bo liczy się tylko to, czego my pragniemy, na czym nam zależy. Walcz o siebie a na pewno wygrasz, chce nam tutaj powiedzieć Doda. Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść poprawki musi być wypełniona. Dziękujemy za wysłanie poprawki. Podczas spaceru powrotnego z domówki, w autobusie po imprezie czy w pociągu po koncercie. Te hity słyszycie najczęściej z ust dziabniętych biesiadników. Kiedy atmosfera na imprezie przekracza powoli 2 promile, zwykle jej najmniej obdarzeni talentem muzycznym uczestnicy rozpoczynają swoje recitale. Co ciekawe, nieważne czy na co dzień słuchają jazzu, techno, rocka czy, nie daj boże, polskiego reggae, po kilku głębszych każdego kusi podobny repertuar. I chociaż my pijemy wyłącznie okazyjnie, z klasą i dla smaku, a z imprez wracamy przed północą, to z opowieści znajomych wiemy, które kawałki wybrzmiewają z ust podchmielonych biesiadników najlepszych piosenek do śpiewania po pijaku1. Hej, sokołyKto nigdy nie słyszał "Sokołów" z ust wstawionych znajomych, niech pierwszy rzuci kamieniem. Polsko-ukraińska pieśń pojawia się w pijanym repertuarze Polaków chyba najczęściej. Autorem utworu jest poeta i kompozytor Tomasz Padura, który na pewno nie przewidział, że jego twórczość w tak specyficzny sposób odznaczy się na naszej kulturze. 2. Budka Suflera - Jolka, Jolka pamiętaszRównie często podchmieleni imprezowicze biorą na warsztat przebój Budki Suflera. Popularna "Jolka" nadaje się do pijackich śpiewów idealnie. Dramatyczne "eeeemiiiigrowaaałeeem" sprawia, że niejeden uczestnik wczorajszych zabaw obudził się następnego dnia z poważnym bólem gardła i problemami z mówieniem. 3. Chryzantemy złocisteChociaż autorem oryginalnej wersji "Chryzantem" jest Zbigniew Maciejowski, a utwór pochodzi sprzed II Wojny Światowej, to z gardeł wstawionych imprezowiczów częściej usłyszymy wulgarną interpretację kompozycji. Autor pastiszu nie jest znany, jednak bardzo często autorstwo alternatywnych "Chryzantem" przypisuje się, najprawdopodobniej niesłusznie, Tymonowi Tymańskiemu i grupie Kury. 4. Biały MiśKiedy impreza zmienia się po prostu w smutne picie i wspominanie zawodów miłosnych, a jedynym powodem, dla którego nie wybieramy numeru telefonu swojej byłej, jest fakt, że nie możemy trafić w klawisze (dobra, ekran dotykowy), przychodzi czas na "Białego Misia". Utwór lata największej popularności przeżywał na początku lat 90. Co ciekawe, nie do końca wiadomo, kto jest autorem kompozycji, a numer mimo swojej popularności nigdy nie został zarejestrowany w ZAiKS-ie. 5. Lombard - Przeżyj to samJeden z największych przebojów grupy Lombard "Przeżyj to sam" również pojawia się zwykle przy okazji tzw. "picia na smutno". Tekst do utworu napisał Andrzej Sobczak, który jest jednocześnie autorem słów "Dorosłych Dzieci" z repertuaru Turbo. "Przeżyj to sam" po pijaku śpiewał nawet filmowy Kiler: 6. Dżem - Whiskey "Whiskey" to nie tylko jeden z najczęściej śpiewanych utworów na rauszu. Numer należy też do tych, które gra się wszędzie: na weselach, piknikach, festynach, obozach harcerskich, zebraniach wspólnot mieszkaniowych i zlotach fanów sera feta. Hit Ryśka Riedla mimo dość dramatycznego tekstu, nadaje się na każdą okazję. 7. Krzysztof Krawczyk - Parostatek/Chciałem byćZa sprawą popularnych ostatnio memów z Krzysztofem Krawczykiem, wróciła także moda na jego przeboje i to w szczególności wśród młodego pokolenia. Po kilku godzinach na imprezach możemy usłyszeć słynny "Parostatek" lub różne wersje "Chciałem być". 8. Franek Kimono - King Bruce Lee Karate MistrzAlter ego Piotra Fronczewskiego - Franek Kimono to autor największych hitów pijackiego karaoke. Gdy impreza osiąga level, w którym każdy jej uczestnik czuje się jak Freddie Mercury, z głośników wydobywa się najczęściej "King Bruce Lee Karate Mistrz". 9. Ich Troje - PowiedzByły sokoły, teraz przyszedł czas na sępa, sępa miłości. Czymkolwiek jest ten tajemniczy ptak, na początku XXI wieku był on jednym z najpopularniejszych latających stworzeń w Polsce za sprawą hitu Ich Troje. Utwory Michała Wiśniewskiego są melodyjne, proste i szybko wpadają w ucho, dlatego należą do jednych z najczęściej wykonywanych, nawet kiedy ledwo pamiętamy drogę do domu. 10. Nocny Kochanek - Poniedziałek/DziabniętyMoże w porównaniu z innymi pozycjami na liście są świeżakami, ale ich twórczość idealnie nadaje się pod zakrapiane imprezy. Że zespół Nocny Kochanek tematyki alkoholowej się nie boi, to jak powiedzieć, że Sasha Grey lubi kontakt z płcią przeciwną. Na dobrą sprawę w rankingu mogłyby znaleźć się niemal wszystkie utwory grupy z płyty "Zdrajcy Metalu", jednak podpici imprezowicze najczęściej sięgają po wers "Poniedziałku" - "miałem nie pić, żartowałem" lub nucą "Dziabniętego", aby dodać sobie otuchy i "nie pytać, co będzie jutro". Joanna Chojnacka Redaktor antyradia